Jakiś czas temu lumpeksy przeżywały prawdziwe oblężenie. Modne było kupowanie odzieży używanej i w gruncie rzeczy przestaliśmy się tego wstydzić. Wielokrotnie słyszało się bowiem opinie, w których zawarte było wiele zalet kupowania w second-handzie. Nie dość, że takie ubrania niejednokrotnie są tańsze, to dodatkowo możemy tam znaleźć prawdziwe perełki. Lumpeksy zaopatrują się w ubrania zagraniczne, a więc mniejsza szansa o to, że ktoś będzie miał podobne. Second-hand przestał być wstydem, ale czy powinniśmy tam kupować ubrania dla naszych pociech? Może się przecież okazać, że koledzy wyśmieją używane bluzy, czy buty, a dziecko poczuje się nieswojo słysząc taką opinię. Z drugiej strony maluchy tak szybko wyrastają ze swoich rzeczy, że trudno nadążyć za kupowaniem nowych. Stąd też zastanawiamy się, czy warto kupować w sklepach z używaną odzieżą. Jak zawsze znalazły się i wady i zalety, dlatego chcemy podyskutować na ten temat.
Second-hand
Nazywany ciucholandem, szmateksem czy lumpeksem. To po prostu rodzaj sklepu, w którym możemy zakupić odzież używaną. Często sprowadzana jest zza granicy. Może być wyceniona za sztukę lub też sprzedawana na wagę. Tego typu sklepy można znaleźć praktycznie w każdym mieście. I nic dziwnego, bo w ostatnim czasie robią furorę. Historia lumpeksów sięga lat 60. XX wieku, kiedy to w Europie zachodniej pojawiły się sklepiki sprzedające odzież używaną w garażach. Wcześniej miały służyć jako pomoc dla uboższych rodzin, dziś kupują tam naprawdę wszystkie klasy społeczne. W Polsce pojawiły się w czasach PRL-u i były nazywane komisami odzieżowymi. Można było w nich znaleźć odzież przesłaną przez rodziny z Zachodu i kojarzone były z wysokimi cenami oraz luksusem. Jak widać second-hand miał burzliwą historię, ale obecnie niewielu wstydzi się kupować w lumpeksach. Większość osób uważa, że zakupione tam rzeczy są wyjątkowe i prawdopodobnie trudno będzie znaleźć na ulicy kogoś w takim samym sweterku.
Ubrania z second-handu dla dzieci
Wiele sklepów sieciowych oferuje naprawdę przepiękne ubranka dla dzieci, niestety często w bardzo wysokich cenach i nie zawsze dobrych jakościowo. Pewnie niejedna mama kupiła jakiś sweterek, czy bluzeczkę dla swojego maluszka, której dziecko ani razu nie miało na sobie. Brzdące bardzo szybko rosną, dlatego też ubrania w zawrotnym tempie robią się za małe. Czy więc możemy zajrzeć do lumpeksów i tam zakupić dziecięce śpioszki, stroje dla małych piłkarzy i kurtki na wiosnę? I tak i nie. Przede wszystkim niewielu rodziców decyduje się na zakup ubrań dla dzieci w pierwszych miesiącach ich życia. Dla tak wymagającej i delikatnej skóry potrzebne są wysokiej jakości materiały, najlepiej nowe i świeże, które kilkukrotnie wypierzemy w bardzo delikatnych proszkach dla niemowląt. Z biegiem czasu można jednak zajrzeć do ciucholandów i znaleźć coś dla swojego dziecka. Należy jednak pamiętać, że przed założeniem trzeba taką rzecz wyprać, najlepiej w dobrym proszku do prania z kroplą olejku antybakteryjnego.
Zalety kupowania w second-handzie
Second-hand to takie wyjątkowe, a jednocześnie specyficzne miejsce. Nigdy nie wiemy na co tam trafimy. Ale takie ciucholandy mają wiele zalet. Kupowanie tam wiąże się ze sporą oszczędnością. Często za jedno ubranko z firmowego sklepu możemy mieć całą reklamówkę ubrań bezmarkowych. Co więcej, w takich miejscach znajdujemy często świetne ubrania, które w sklepach kosztują krocie, a w lumpeksach są prawdziwą okazją. Wszystkie osoby, które popierają ekologiczny styl życia również docenią kupowanie dla swoich maluszków w takich miejscach. Dzięki temu ograniczamy ilość odpadów i zmniejszamy zużycie różnego rodzaju surowców potrzebnych do wyprodukowania danej rzeczy. Wielorazowe rzeczy są o wiele bardziej eko! Powinniśmy też pamiętać, że dzieci bardzo szybko się brudzą i trudno później doprać takie rzeczy. Ubrań z second-handu nie będzie tak mocno żal, bo kosztowały naprawdę niewiele. Można je wykorzystać jako strój do zabaw w piaskownicy, czy podczas tworzenia tajemniczej bazy w krzakach!
Second-hand ma także wady
Przede wszystkim trzeba mieć mnóstwo czasu. Poszukiwania w lumpeksach mogą zająć długie godziny. Ubrania leżące w koszach, czy pojedyncze sztuki na wieszakach sprawiają, że trzeba się trochę napocić, by znaleźć jakąś wyjątkową rzecz dla naszego dziecka. A skoro są to ubrania po kimś to często mogą mieć jakieś plamy, defekty, przetarcia, które sprawią, że ubranie będzie nie do noszenia, a pieniądze wyrzucone w błoto. W wielu wypadkach ciężko jest też pozbyć się specyficznego zapachu ciucholandów. Bluzkę, kurtkę czy też spodnie trzeba wyprać kilkukrotnie, by go zniwelować. No i sprawa najważniejsza, ale też najtrudniejsza do rozwiązania. Między dziećmi często tworzą się różne niesnaski. Czasami do tego stopnia, że jeden czy drugi kolega wyśmieją kogoś za posiadanie starych albo używanych rzeczy. Należy na spokojnie wytłumaczyć dziecku, że ubrania z drugiej ręki wcale nie są gorsze od tych z najwyższej półki.
Czy dziecko może nosić ubrania po kimś?
W pierwszej kolejności po powrocie do domu ubrania dla dziecka powinny być wyprane. W razie konieczności nawet dwukrotnie. Dlaczego? Ponieważ mogą być zakurzone, nie wiadomo czy są wyprane po poprzednim właścicielu, a podczas tak długiej podróży w workach może pojawić się nieprzyjemny zapach stęchłych rzeczy. Pranie jest więc niezbędne! Ale odpowiadając na pytanie to tak, dziecko może nosić ubranka po kimś. Jak pewnie wielu rodziców wie, skóra dziecka jest kilka razy cieńsza niż ta u dorosłych. Przez to, aby pozbyć się szkodliwych substancji (które powstały podczas uprawy bawełny, w wyniku jej nawożenia, a także dodania konserwantów i barwników) wielokrotnie pierzemy nawet te nowe ubranka, prosto ze sklepu. Tutaj, skoro są to używane ubrania to były noszone już wcześniej i były także prane. A to może wpłynąć na lepsze przyswojenie materiału, brak alergii czy problemów skórnych spowodowanych zakładaniem ubrań na przykład ze szkodliwymi barwnikami.
Po siostrze, kuzynce…
Pewnie znajdą się też osoby, które nadal nie są przekonane do kupowania w lumpeksie. Second-hand jest tak specyficznym miejscem, że niektórym trudno się do niego przyzwyczaić. Doskonale to rozumiemy, ale nadal jesteśmy przekonani, że nie trzeba wydawać tysięcy na ubranka dla dziecka. Zawsze warto popytać o takie rzeczy w rodzinie. To żaden wstyd, kiedy maluch założy jakąś część garderoby po starszej siostrze, czy bracie, a nawet kuzynce. Prawda jest taka, że każde dziecko w zastraszającym tempie wyrasta ze swoich ubranek, a do tego brudzi je częściej niż dorosły. Można też wprowadzić pewną zasadę w domu. Rzeczy, które są nowe przeznaczone są do szkoły i na wyjścia. Te, które są z tzw. drugiej ręki mogą być zakładane podczas zabaw na świeżym powietrzu, placu zabaw czy w trakcie gier integracyjnych z kolegami.
A czy Wy kupujecie ubrania dla swoich dzieci w second-handzie?