Rozpoczęło się przedszkole.. Rodzice, którzy po raz pierwszy posłali do tej placówki swoje dziecko prawdopodobnie cierpią katusze każdego poranka. Płacz, wieszanie się na nodze mamy, prośby i groźby.. choć nie zawsze oczywiście sprawdza się ten najgorszy scenariusz. Sama jestem mamą pierwszorocznych przedszkolaczków, dlatego na bieżąco wiem jak to wygląda. Dopóki nie zbliżymy się do sali, na buziach moich bliźniaczek widnieją piękne uśmiechy. Kiedy otwierają się drzwi sali, w której trwa prawdziwa apokalipsa, zaczyna się ryk, wyrywanie i ogromny lament. Tak proszę Państwa – tak właśnie wygląda adaptacja w przedszkolu. Jak ją przetrwać?
Uśmiechnięta mama, to uśmiechnięte dziecko
Dzieci doskonale odbierają nasze nastawienie i nastrój, choć często próbujemy je przed nimi ukryć. Więc kiedy zaprowadzamy dziecko do przedszkola nie nastawiajmy się na to, że zacznie ono zaraz płakać i tulić się najmocniej jak potrafi. Wiecie ile płaczących mam widzę od poniedziałku w przedszkolu? Słyszę.. „ona jest taka malutka”, „on tak bardzo płacze”, „może ja ją trochę poprzytulam i uspokoję?”, „mogę do niego wejść na chwilkę?”. O zgrozo! Matki! Waszym maluchom w przedszkolu nie dzieje się nic złego! Uwierzcie – im szybciej zrozumiecie to Wy, tym szybciej ogarnie to Wasz maluch. Dziecko płacze, bo zastaje nową sytuację której nie zna. Mama go zostawiła i świat mu się zawalił. Szybko zrozumie jednak, że teraz tak to będzie wyglądać. Mamusia go zostawi na kilka godzin świetnej zabawy, po czym wróci stęskniona i zabierze go do domu. Przez pierwsze kilka tygodni, jeśli pozwala Wam na to sytuacja zawodowa, odbierzcie maluszka nieco szybciej. On nie zna się na zegarku, jednak doskonale zdaje sobie sprawę z upływu czasu. Z pewnością ułatwicie mu nieco adaptację 🙂
Mamo – buziak, pa i idź sobie!
Rozstania w pierwszych dniach przedszkola są trudne, zarówno dla rodzica, jak i maluszka. Szczególnie trzylatki mają problem, by zostać w obcym miejscu, z obcą panią i dziećmi, których nie zna. Jednak to tylko początki. Mamo, nie zrażaj się! Nie przeciągaj pożegnania! Pozwól pani zabrać miotające się dziecko i ukróć czas pożegnania do minimum. Naprawdę – ten system sprawdza się najlepiej. I nie becz! Bo nie ma o co. Badania potwierdzają, że dzieci które rozpoczęły karierę przedszkolną jako trzylatki lepiej radzą sobie w szkole, życiu i późniejszej karierze. Trudne poranki szybko się skończą, a już niedługo będziesz odprowadzać szczęśliwego maluszka, który w weekendy będzie płakać za przedszkolem 🙂
Co jeszcze ułatwi adaptację?
Dziecko nie pamięta wiele z tego co robiło, co jadło i z kim się bawiło, jednak zainteresowanie rodzica jest bardzo ważne! Pytaj więc o szczegóły i ogóły, a nuż dowiesz się czegoś ciekawego. Również ukochana przytulanka powinna pomóc zaadoptować się w nowym miejscu – dziecko poczuje się bezpiecznie i będzie mieć przy sobie coś, co zna. Ważne jest również by nie poddawać się w adaptacji – jeśli raz, drugi pozwolisz zostać maluszkowi w domu, pokażesz mu że może. A skoro można zostać z mamą w domu, to po co chodzić do przedszkola? Nie wolno! Weekendy są wolne – w tygodniu maluch jest aktywnym przedszkolakiem.
Dziecko w przedszkolu szybciej się rozwija, aktywnie spędza czas i nawiązuje relacje międzyludzkie. Przedszkole to samo dobro:) I szybko przekonasz się o tym i Ty, i Twój maluszek 🙂